niedziela, 6 maja 2012

Najdłuższa majówka

Za nami długi majowy weekend. Spędziłam go spokojnie w domu. Potrzebowałam tego. Dzieciaki zrobiły mi miłą niespodziankę zjawiając się z wizytą. Wieczorne „pogaduchy” sprawiły mi wielką przyjemność, a wspólne śniadanko na tarasie uzmysłowiło mi, że wiosna naprawdę już do nas zawitała.  Nie byłam sama podczas wyjazdu Janka.  Taki urlop w zaciszu domowym ma swój urok. Miałam czas właściwie na wszystko: na prace domowe, spotkanie z przyjaciółmi, poczytanie i buszowanie w  Internecie, no i przygotowanie się do czekającego mnie pierwszego spotkania bydgoskiego z nowym tomikiem.
Czekający mnie tydzień zapowiada się bardzo pracowicie. Akumulatorki naładowane – możemy zaczynać – od poniedziałku.
Zamykamy taras i ruszamy do pracy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz