Znalazłam audycję wileńską z moimi wspomnieniami, które zostały nagrane podczas spotkania „Maj nad Wilią" w 2018 roku - ciekawostka - 10 października 2020. Po dwóch latach i prowadzone przez inną redaktorkę.
Ważne, że w Wilnie pamiętają o Wandzie, to cieszy!
Dowiedziałam się również, że tegoroczny „Maj nad Wilią" odbędzie się jako listopadowy online, pod nazwą „Powroty poezji nad Wilię". Właśnie się rozpoczął - zgadnijcie z jaką datą? Oczywiście 23 listopada! Jak ich nie kochać!
Z mojego „Maju nad Wilią" powstał projekt „Magia Wilna", który realizowałam w Żninie i w Bydgoszczy, pozostały wspomnienia w postaci krótkich filmików z Nowego Pałacu w Ostromecku
23 listopada ukazał się plakat ogłaszający Pierwszy Ogólnopolski Konkurs Literacki im. Wandy Dobaczewskiej zatytułowany „Na chwałę słońca. Nasza Biblioteka Wojewódzka dotrzymała słowa!
z adnotacją:
KONKURS LITERACKI „Na chwałę słońca" Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Bydgoszczy serdecznie zaprasza do udziału w I Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Wandy Dobaczewskiej „Na chwałę słońca”. Konkurs ma na celu upamiętnienie twórczości Wandy Dobaczewskiej [właśc. Wandy Niedziałkowskiej-Dobaczewskiej], polskiej pisarki, poetki, publicystki, autorki sztuk dla teatrów kukiełkowych oraz animatorki kultury. Konkurs zostanie przeprowadzony w dniach 23.11.2020 r. – 30.03.2021 r. włącznie. Szczegółowe informacje można szukać na stronie:
Powiat Żniński, również wczoraj na swojej stronie dał informacje o konkursie:
Powiat Żniński i Szkoła Podstawowa im. Wandy Dobaczewskiej w Gąsawie serdecznie zapraszają do udziału w I Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Wandy Dobaczewskiej „Na chwałę słońca”. Wydarzenie ma na celu upamiętnienie twórczości Wandy Dobaczewskiej, polskiej pisarki, poetki, publicystki, autorki sztuk dla teatrów kukiełkowych oraz animatorki kultury. Konkurs trwa do 30.03.2021 r. a wszelkie dodatkowe informacje wraz z regulaminem można znaleźć na stronie internetowej https://biblioteka.bydgoszcz.pl/wydarzenia/i-ogolnopolski-konkurs-literacki-im-wandy-dobaczewskiej-na-chwale-slonca/
Rozstrzygnięcie konkursu, nad którym patronat honorowy objął Starosta Żniński nastąpi do 10 maja 2021 r.
Dzisiaj mija 40. rocznica śmierci Wandy - mojej babuni. Znamienna to data, tym bardziej, że zbiega się ona z innymi ważnymi datami, rocznicami i jubileuszami. Dla mnie jest to dzień szczególnie ważny.
Od kilku miesięcy rozmawiałam z różnymi instytucjami kultury naszego województwa (i nie tylko), jak uczcić ten dzień i pamięć o tej nietuzinkowej kobiecie. Cieszę się, że podjęto kilka ciekawych inicjatyw. Ja dokładam swoje cegiełki w postaci wierszy.
Tych już publikowanych i nowych.
Zacznę od wierszy pałuckich, które prezentowałam 12 listopada tego roku, podczas wcześniej już zaplanowanego spotkania w Kawiarni Literackiej „Modraczek" w Bydgoszczy, które z przyczyn „epidemicznych" musiało się odbyć on-line. Już tutaj wspominałam o tym wyjątkowym, jubileuszowym dla Wandy roku. A co było dalej? Co kolejne listopadowe dni nam przyniosły?
Pierwszą
miłą niespodzianką, która mnie spotkała w listopadzie, była „Antologia bajek, baśni, legend i opowiadań z zadaniami”,
która dotarła z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Antologia,
pod redakcją Anny Dunin-Dudkowskiej i Agnieszki Trześniewskiej-Nowak, jest książką
przede wszystkim dla polskich dzieci mieszkających zagranicą, dla których język
polski jest językiem obcym lub drugim. Antologia ta jest świetnym dowodem, że języka
należy uczyć się przez kulturę, a kultury przez język. Cieszymy się, że została
tam opublikowana również bajka Wandy „Złota studzienka”. Dobór bajek jest
ciekawy i różnorodny. Myślę, że jest to cenna pozycja szczególnie dla
nauczycieli języka polskiego i młodych czytelników. Publikacja ta może być
świetną pomocą dydaktyczną.
Bardzo się
cieszę, że została opublikowana właśnie w czterdziestą rocznicę śmierci Wandy i
przypomina jej twórczość z okresu żnińskiego. Twórczość dla dzieci, która pozwoliła
Babuni Wandzie zapomnieć o traumie wojennej jaką przeżyła w Ravensbruck.
I tu druga
niespodzianka.
Wydawnictwo
MIREKI z Krakowa zwróciło się z propozycją wznowienia wspomnień wojennych
Wandy, które spisała i opublikowała w 1946 roku. Była to pierwsza powojenna
publikacja spisana prawie „na gorąco”. Później ukazywały się już inne opracowania,
wspomnienia z materiałami dokumentalnymi. Rozeszła się ta pozycja bardzo szybko
i my, jako rodzina, nie wszyscy mieliśmy przyjemność mieć ją w swoich księgozbiorach.
Osiągalna była tylko w nielicznych bibliotekach.
Tak więc właśnie w
listopadzie, w miesiącu w którym osiemdziesiąt lat temu nadano Wandzie
Dobaczewskiej numer obozowy i czerwony trójkąt, książka w nowym wydaniu trafiła
do czytelników. Członkowie rodziny również dostali autorskie egzemplarze. Jest to radość tym większa, że jak piszę w jednym ze swoim wierszy: pięćdziesiąt gałęzi rozrasta się /a wiatr na nich gra jak na harfie / rozwiewa kolejne liście / kolejne wersy. Tak rodzina Wandy to już ponad pięćdziesiąt gałęzi
Nowa publikacja wzbogacona została przez wydawcę zdjęciami i innymi
dokumentami, jak również relacją innych więźniarek (m.in. Wandy Kiedrzyńskiej).
We wstępie, o kobiecym obozie koncentracyjnym, pisze Barbara Oratowska – kierownik Muzeum Martyrologii „Pod Zegarem” w
Lublinie. O kobiecie z Ravensbrück,
czyli o Wandzie Dobaczewskiej ja pozwoliłam sobie napisać, jako – wspomnienie wnuczki.
Tak pisze o książce
wydawca:
KOBIETY Z RAVENSBRÜCK
Wstrząsająca
relacja z Ravensbrück - najcięższego i najokrutniejszego nazistowskiego obozu
dla kobiet
23
listopada 1940 r. Wanda Dobaczewska otrzymała czerwony trójkąt
z literą P i
numer obozowy 5068, które były odtąd jej nazwiskiem.
Udało
się jej przeżyć ponad cztery lata piekła w najcięższym i najokrutniejszym
obozie koncentracyjnym dla kobiet, w którym więźniarki bito, torturowano,
zmuszano do niewolniczej pracy, głodzono, gazowane i rozstrzeliwano,
dokonywano, w szczególności na Polkach, zbrodniczych eksperymentów medycznych.
W
żadnym innym miejscu naziści tak nie upadlali kobiet.
„Kobiety
z Ravensbrück” to nie tylko katalog popełnianych tu okrucieństw i zbrodni lecz
również opis heroizmu, nadludzkiej nieustępliwości i wyjątkowej siły ducha,
które pozwoliły te bestialstwa przetrwać i dać wyjątkowe świadectwo- relacje z
piekła spisaną zaraz po oswobodzeniu obozu.
Pierwsze wydanie, dla nas już archiwalne, zostanie wymowną pamiątką. Tym bardziej, że dopiero po latach, dzięki dociekliwości Barbary Filipiak, która zbierając materiały do biografii „Wanda Niedziałkowska-Dobaczewska. Droga do Żnina", wydanej przez Miejską i Powiatową Bibliotekę Publiczną w Żninie (2017r.), zdobyła datę zaewidencjonowania Wandy w obozie Ravensbrück na dzień 23 listopada 1940 roku. Tak więc niedoszły „wyrok śmierci" został przedłużony o całe czterdzieści lat. Wanda zmarła tego samego dnia (23 listopada), tylko czterdzieści lat później. Czterdzieści lat, które mogła poświęcić wnukom i dalej pisać, tak jak robiła to już przed wojną, tylko w trochę innych, trudniejszych dla niej okolicznościach.
A po osiemdziesięciu latach od tego okrutnego wydarzenia, ukazało się kolejne wydanie „Kobiet z Ravensbrück". Tak więc dzień 23 listopada ma dla nas, dla rodziny wymowne znaczenie.
Pierwsze spotkanie on-line w kawiarni literackiej Domu Kultury „Modraczek", które jak zwykle poprowadziła (a właściwie wprowadziła) szefowa - Basia Jendrzejewska. Bywalcy skrytykowali jednak, że stanowczo za krótkie. Dla tych z „niedosytem" posłałam linki do moich audiobooków.
Chyba musimy przestawiać się na wirtualną przestrzeń. Jednak „żywych" słuchaczy nic nie zastąpi. Przypomniało mi się spotkanie sprzed siedmiu laty w „Modraczku".
Muzyka była bardzo różnorodna. Tylko kilka koncertów udało mi się wysłuchać. Można było zgłębić tajniki muzyki, orkiestry. Koncerty organizowano dla melomanów w samej Sali koncertowej przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Większość oglądała zdalnie, czyli przez Internet. Do tej grupy również ja się zaliczyłam.
Od 18 września do 9 października odbyło się dziewięć koncertów - zaprezentowano dzieła Bacha, Mozarta, Beethovena, Kilara, Sinattry, Brela, Wodeckiego. Koncert inauguracyjny był poświęcony pamięci Krzysztofa Pendereckiego.
W niedzielę (27 września) w Filharmonii Pomorskiej odbył się dedykowany rodzinom koncert Adama Sztaby.
1 października przypadł Międzynarodowy Dzień Muzyki. Tego dnia w Filharmonii Pomorskiej zabrzmiały utwory Stanisława Moniuszki w wykonaniu Kasi Moś i orkiestry kameralnej AUKSO. Później na estradzie gościliśmy artystów z Niemiec i Ukrainy. Wszystkich koncertów można było słuchać online. Koncert finałowy odbył się wprawdzie z pewnymi komplikacjami, ale finał był świetny! Dziękujemy.
Na estradzie sali koncertowej wystąpiły: chóry (Żeński Chór Festiwalowy i Opery Nova w Bydgoszczy); orkiestry (Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej, Kameralna Capella Bydgostiensis i Kameralna Miasta Tychy AUKSO); zespoły (Krzysztof Herdzin Big Band, Akamus z Berlina); soliści największych estrad w Polsce i na świecie (Iwona Hossa, Adam Kutny, Ewa Pobłocka, Daniel Stabrawa, Oksana Kramarieva, Angelina Shvaschka, Dmytro Kuzmin, Sergii Magera, oraz Jarek Wist, Wojtek Myrczek, Jacek Kotlarski, Beata Banasik, Kasia Moś); wyśmienici dyrygenci (Kai Bumann, Krzysztof Herdzin, Paweł Kapuła).
Mimo epidemii i obowiązujących restrykcji, festiwalowe koncerty obejrzało prawie 10. tys. osób - dzięki transmisji w Internecie.
Dla organizatorów zapewne było to duże wyzwanie, dla melomanów – uczta dla ducha!
Z zakazem pójścia na cmentarz, bez spotkań rodzinnych.
Pozostało zapalenie światełek w domu i duchowe połączeniu się. Wspominając tych, których zabrakło wśród nas, tych co odeszli na Wieczną Wartę. Przygotowałam odpowiedni nastrój i kilka wierszy wspomnieniowych.