sobota, 26 października 2013

Poetka, dla której słowo jest światłem

http://www.mmbydgoszcz.pl/462349/2013/10/16/poetka-dla-ktorej-slowo-jest-swiatlem?category=kultura

http://www.tvogrody.com/modraczek/gal.php?id=228

https://www.facebook.com/#!/media/set/?set=a.628827483835956.1073741843.254853577900017&type=1 

http://zafriko.bydgoszcz.pl/ai1ec_event/literacki-czwartek-helena-dobaczewska-skonieczna-w-modraczku/?instance_id

Za oknem złota jesień, sprzyjająca zadumie, refleksjom o przemijaniu i wspomnieniom. W tę jesienną melancholię dobrze wpisał się nastrój kolejnego spotkania Kawiarni Literackiej „Modraczka”. Tym razem gościem była Helena Dobaczewska-Skonieczka, poetka i animatorka kultury, działająca na rzecz ruchu kulturalnego osób niewidomych i niedowidzących w Okręgowym Klubie Aktywności Twórczej i Kulturalnej („OKATiK”) oraz w Okręgu Kujawsko-Pomorskim Polskiego Związku Niewidomych.

Helena Dobaczewska-Skonieczka
Foto: Ryszard Grześkowiak
Spotkanie prowadziła, tradycyjnie w drugi czwartek miesiąca o godzinie 18.00 (10 października 2013 r.), Barbara Jendrzejewska, a poetkę oraz wszystkich gości przywitała dyrektor „Modraczka” Agnieszka Buzalska. Helena Dobaczewska-Skonieczka (dla przyjaciół „Lena”) jest autorką tomików poetyckich: „Czułe spojrzenia”, (także w języku esperanto: „Teneraj rigardoj”, to znaczy: „Czułe spojrzenia”), „Odcienie świata”, „Słowa – moje światło”. Poetka zna esperanto, w nim często pisze wiersze. Wszystkie tomiki poetyckie autorki zostały wydane też w postaci e-booków i po raz pierwszy były promowane na tym spotkaniu. A tom "Ślad niewidomego przyjaciela" został wydany pismem Braille'a, esperanto i po polsku.


W myśl zasady, jak powiedziała Barbara Jendrzejewska, że „muzyka i poezja to siostry dwie”, spotkaniu poetyckiemu towarzyszyła gra na fortepianie w wykonaniu Przemka Cackowskiego – niedowidzącego muzyka, gitarzysty i wokalisty z Grudziądza. Artysta gra i śpiewa, wykonując utwory m.in. Budki Suflera, Grzegorza Turnaua oraz własne kompozycje do słów m.in. Ernesta Brylla. Współpracuje z fundacją Anny Dymnej „Mimo wszystko”, włącza się także w działania podejmowane przez „OKATiK” przy Polskim Związku Niewidomych w Okręgu Kujawsko-Pomorskim.


Na początku spotkania autorka powołała się na marszałka Piłsudskiego, który twierdził, że człowiek niemający szacunku do własnej przeszłości, nie ma też prawa do teraźniejszości. Helena Dobaczewska-Skonieczka niewątpliwie ma szacunek do przeszłości – jej korzenie rodzinne, kultywowanie tradycji – to dla niej sprawa bardzo istotna. W jej rodzinie nie brakowało osób wybitnych, utalentowanych. Babcia ze strony ojca, Wanda Dobaczewska, była pisarką i reporterką, znaną z autobiograficznej książki „Kobiety z Ravensbrück”.

Dowiedzieliśmy się podczas tego wieczoru, że dziadkiem Heleny Dobaczewskiej był Włodzimierz Korsak, autor wydanego w Wilnie „Roku myśliwego”, przyrodniczego kalendarza z ilustracjami dla miłośników łowiectwa. Aby upamiętnić tę postać i to niebanalne dzieło – świadectwo zarówno talentów plastycznych Włodzimierza Korsaka, jak też umiłowania i znajomości rodzimej przyrody, Czesław Miłosz stąd zaczerpnął tytuł do swojej książki.

Helena Dobaczewska urodziła się w Gorzowie Wielkopolskim, a wychowała się w Żninie – stąd sentyment do folkloru i kultury Pałuk. W swoich wierszach, o czym mogli się przekonać goście „Modraczka”, autorka wtrąca niekiedy elementy pałuckiej gwary.
Przynależność do Międzynarodowego Związku Esperantystów (do którego należy wraz z mężem), była okazją do licznych podróży. Autorka „Czułych spojrzeń” uczestniczyła w tegorocznym 97. Międzynarodowym Kongresie Esperanto w Reykjaviku. Goście „Modraczka” mieli okazję usłyszeć ten oryginalny, międzynarodowy język, gdy poetka czytała w dwóch językach: polskim i esperanto swój wiersz „Plaża”.
Dla naszej autorki niewątpliwie inspirujący musiał być pobyt w tak pięknym mieście, jak Manchester, w którym ostatnie lata życia spędziła Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Helena Skonieczka – jak relacjonowała podczas spotkania – odwiedziła grób słynnej polskiej poetki. Zaowocowało to wierszem-apostrofą do słynnej „Lilki”.


Pod koniec spotkania wystąpił Teatr „Wspólny” działający przy wspomnianym OKATiK-u – osoby zrzeszone w nim prezentowały wiersze pisane pismem Braille’a, wśród nich także wiersze Heleny Skonieczki. Występ spotkał się z życzliwym przyjęciem ze strony publiczności. Po spotkaniu można było nabyć płytę i tomik wierszy „Słowa – moje światło” z rysunkami Włodzimierza Korsaka, który z dbałością o szczegół oddał piękno przyrody.
Poezja to wrażliwość na słowo – we wszelkich jego możliwych znaczeniach, filozoficzny namysł nad nim. Autorka dała temu wyraz, pisząc m.in.: „Słowa kołyszą, słowa ranią”, a następnie odwołując się do Janowego Logosu, do Słowa, które było „na początku”. Helena Dobaczewska-Skonieczka to nie tylko poetka i publicystka zaangażowana w życie kulturalne. To także – a może przede wszystkim – ciekawa osoba, pełna twórczych pomysłów i życzliwości do każdego spotkanego człowieka. Można przypuszczać, że w ten sposób ten wieczór autorski i jego główną bohaterkę odebrali słuchacze – jako spotkanie ze słowem poetyckim, ale i z kimś, w kim wyczuwa się dobro już przy pierwszym spotkaniu, z kimś, dla kogo – jak sugeruje tytuł najnowszego tomiku – słowo jest światłem, nie ciemnością.

Elżbieta Rogucka