poniedziałek, 22 kwietnia 2024

18 kwietnia - wyjazd do Torunia

Kwietniowy czwartek był wyjątkowy. Pojechałam do Torunia na spotkanie, które krystalizowało się prawie od roku. Ciągle „coś” wyskakiwało, jednak udało się sfinalizować. Spotkanie w kawiarni Centrum Sztuki Współczesnej z „Wukowym” towarzystwem, okazało się bardzo sympatyczne. Grupka miłośników poezji wysłuchała nie tylko moich wierszy, ale również wspomnień nad którymi pracowałam przez ostatnie lata. Dwie godziny minęły jak strzała i zakończyły się wspólną fotką, bukietem kwiatów i miłym wspomnieniem z towarzystwem, które spotyka się w tym miejscu w każdy czwartek.

Z Joanną umówiłam się o 13-tej przy pomniku Kopernika - dobre miejsce na spotkanie, zawsze pełne turystów i można się pogubić. Jednak udało nam się spotkać i pogadać. Z siostrą nie widziałam się już od dłuższego czasu. Dostarczyłam Jej ostatnie książki o Wandzie i mam nadzieję, że się wczyta. Może ona będzie miała trochę czasu i wypowie swoje zdanie. Bardzo mile spędzony czwartek, tylko powrót trochę trudny i długi. Jazda z Torunia do Bydgoszczy trwała 2,5 godziny. Dobrze że Helena, która mi asystowała w podróży, miała dobry humor i czas upłynął na „pogaduchach”. 
Jak się potem okazało, powodem opóźnienia i zmiany trasy, był wypadek i to niestety śmiertelny. „Życie przeplata się ze śmiercią” – jak w jednym z moich wierszy.



Kilka fotek, które podesłały mi Maria i Wiesia






sobota, 13 kwietnia 2024

Wyjątkowo ciepły kwiecień

Prawie dwa tygodnie kwietnia i tyle się zadziało. Dzisiaj, niestety, dopadło mnie przeziębienie i trochę unieruchomiło w domu. Znalazłam więc czas na spisanie wspomnień z minionego okresu, chociaż bardzo mi żal dzisiejszych spotkań, z których muszę zrezygnować. Rano konferencja na temat patrona harcerstwa polskiego bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, a po południu promocyjne spotkanie związane z debiutem prozatorskim Alicji Dużyk „ALIster SZtUKA nie KOCHANIA”. Dla mnie to duża strata, tym bardziej, że na Alicji spotkanie wybiera się moja bratowa Jola, dawna nauczycielka Alicji. Specjalnie przyjeżdża ze Żnina i nie będę mogła się z nią spotkać. Dobrze, że chociaż mam książkę i mogę zagłębić się w jej lekturę, czyli w zbiór ośmiu opowieści spisanych przez Alicję i Ester w codzienności zdominowanej przez chaos komunikacyjny i poczucie osamotnienia. Dobrze się ją czyta, autorka bawi się słowami. Chwilami mam wrażenie, że są to wiwisekcje bohaterek spisane czasami językiem brutalnym, wulgarnym – ale takie jest życie. Mam wrażenie, że każdy znajdzie tu kawałek siebie. Szkoda, że ominie mnie spotkanie i dyskusja jak została książka przyjęta w naszym środowisku. Alicji życzę powodzenia. Mam nadzieję, że spotkam się jeszcze z rożnymi opiniami, ale najpierw muszę wyrobić swoje zdanie. A więc do czytania… słuchania i rozmyślania.

11 kwietnia, czwartek - w Kawiarni Literackiej domu kultury "Modraczek" w Bydgoszczy miało miejsce niezwykłe spotkanie literacko-muzyczne, a mianowicie wieczór poświęcony pamięci bydgoskiego poety Kazimierza Hoffmana. Spotkanie prowadziła wyjątkowo nie jak to zwykle bywało BACHA, ale Jej córka Natalia Pulczyńska. Trzeba przyznać, że godnie Ją zastępowała. W części muzycznej wystąpiła Roma Warmus, zaś wiersze Hoffmana czytali bydgoscy poeci. Okazało się, że byłam na pierwszy odstrzał i przeczytałam wiersz „Dwa kruki”, Potem była Lucyna Siemińska, Jarosław Stanisław Jackiewicz, Kornelia Kijak, Krystyna Wulert, Wiesława Kluszczyńska-Słowińska, Stefan Pastuszewski, Marek Kazimierz Siwiec, Wojciech Majkowski, Grzegorz Jerzy Grzmot-Bilski, Krystian Kajewski, oraz Hanna Strychalska. Stworzył się ciekawy, nostalgiczny nastrój. Były także wspomnienia osób, które osobiście znały i pamiętały Kazimierza. Wspaniałe wydarzenie! Na koniec wszyscy występujący artyści dostali po jednej różowej róży, pozowali też do wspólnego pamiątkowego zdjęcia. Poezja śpiewana zachwyciła publiczność w sali wypełnionej do ostatniego miejsca. Gratuluję Dyrektor DK „Modraczek” Agnieszce Buzalskiej i prowadzącej spotkanie Natalii Pulczyńskiej.

Zawsze, prócz moich ukochanych spotkań literackich w kalendarz wciskają się wydarzenia życia codziennego. Tym razem wizyta w Szpitalu Wojskowym u endokrynologa, rutynowa (coroczna) kontrola, którą musiały poprzedzić badania USG tarczycy i badania krwi. Całe szczęście guzki nie rosną i kolejna kontrola za rok. Lubię takie dobre wiadomości!




10 kwietnia
– środa spotkanie w Salonie Literackim Domu Kultury „ORION”. Tym razem było spotkanie z dr Tadeuszem Karabowiczem, poetą, tłumaczem, krytykiem literackim, historykiem literatury i literaturoznawcą. Spotkanie prowadziła Anna Cybulska-Lebioda, żona Dariusza Lebiody.

Pożegnanie Asi, która po tygodniach spędzonych na swojej bydgoskiej rehabilitacji odleciała do siebie. Nastała taka pustka, i z kim będę chodziła do lasu? Dla kogo będę robić humusa? Podmuchałam w Jej skrzydełka i życzyłam wysokich, spokojnych lotów. Nie ma łatwego życia, gdy człowiek jest zdany tylko na siebie. Jej dobre serce zasługuje na więcej. Wierzę, że to kiedyś nastąpi!

foto ze strony "Oriona"

8 kwietnia – w myśl hasła „Rodzina jest najważniejsza” zrezygnowałam z ciekawych spotkań „Literatury w Centrum” i „Bydgoskiej Środy Literackiej”, mogłam jednak pobyć ze swoją córeczką. Nie wiem kiedy będzie kolejna taka okazja i trzeba korzystać z każdej chwili. 

Pozostaną w pamięci te nasze leśne spacery, gotowania i poszukiwania „dobranej diety”, „Tata-taxi” na telefon, zaliczone święta i kolejne, wiosenne urodziny naszych panów. To była dobra końcówka zimy i prawdziwy wybuch wiosny. Myślęcinek, już tradycyjnie, został oczywiście spacerowo zaliczony i magnolie pobudzone do kwitnięcia.
Niedzielny spacer, połączony z wyborczym obowiązkiem oddania głosu, wzbogacony został głosami różnych ptaków, które towarzyszyły nam nie tylko na spacerze, ale również podczas popołudniowej kawy – pitej na świeżym powietrzu w ogrodowym tarasie. Sezon został rozpoczęty!

5 kwietnia
– piąteczek - spotkanie ze Sławomirem Studniarzem w KPCK w Bydgoszczy. Doktor habilitowany w dziedzinie literaturoznawstwa, który pracuje na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Największą popularnością wśród czytelników cieszą się jego przekłady opowiadań Poego, kilkakrotnie wznawiane od 2003 roku. W 2022 roku nakładem wydawnictwa Marginesy ukazał się poszerzony zbiór zatytułowany „Opowiadania prawie wszystkie”. Wiersze zaczął pisać niedawno i tworzy zarówno w języku polskim, jak i angielskim. W 2023 roku wydał Aforyzmy metafizyczne i inne wiersze. Sławomir Studniarz wychował się i dorastał w Bydgoszczy. Spotkanie było bardzo udane, towarzyszyły mu liczne pytania zadawane przez uczestników, a na zakończenie można było nabyć tomik poetycki, którego fragmenty autor przeczytał dla zainteresowanych.

4 kwietnia
– czwartek - Galeria Autorska na Chocimskiej, zawsze z ciekawym programem ale z bardzo nieciekawym zejściem (wejściem). Te strome schody zawsze mnie przerażają. Tym razem jednak chęć wspomnienia naszych miejscowych, bydgoskich twórców, przemogła mój strach i zanurzyłam się w piwnicznych czeluściach galerników. Warto było! Piękne wspomnienia Jacka Solińskiego, Zdzisława Prussa i innych obecnych, w tym członków rodziny artystów, przypomniały ich twórczość i działalność artystyczną. Spotkanie poetyckie poświęcone Krzysztofowi Nowickiemu (1940–1997) „Proszę żebyś mnie przypomniał” – wzbogacone zostały czytaniem Jego tekstów przez Jana Kaję i Alicję Mozgę. Wystawa obrazów Stanisława Matuszczaka (1934–2022) pt. „Temat w półcieniach” wzbogaciła nastrój Galerii i pozwoliła przypomnieć sobie dzieła tego skromnego, jednak bardzo utalentowanego bydgoskiego artysty. Bydgoska Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego należy do tych wyróżnionych duchowych miejsc, w których dialog muz jest obecny i żywy.

3 kwietnia, zaraz po świętach wielkanocnych w Izbie Pamięci Adama Grzymały-Siedleckiego, Pracowni Teatrologicznej przy ulicy Libelta odbyło pierwsze z cyklu muzycznych imprez w Bibliotece u Bełzy pt. „Wiosenne przebudzenie”. W czasie spotkania mieliśmy możliwość wysłuchania wybranych utworów nawiązujących do czasu jakim jest rodząca się wiosna oraz dowiedzieliśmy się ciekawostek na ich temat. Zajęcia poprowadziła Pani Michalina Radzińska – skrzypaczka, pisarka, arteterapeutka, która bardzo ciekawie opowiadała o słuchanych utworach i kompozytorach. Był to moment prawdziwej muzykoterapii, gdzie mogliśmy się wyciszyć, zanurzyć w muzyce i wiośnie. Każdy uczestnik dostał od autorki książeczkę o dwunastu kompozytorach napisaną bardzo ciekawie i zachęcającą do słuchania muzyki i oddania się chwili relaksu. Warto było skorzystać z tej pozycji bibliotecznej i czekamy już na następne tego typu spotkanie.

Zaproponowałam pani Joannie, aby kolejne spotkanie naszego Dyskusyjnego Klubu Książki Mówionej zorganizować w Izbie pamięci Adama Grzymały-Siedleckiego nie dla muzykoterapii ale by lepiej poznać historię i klimat tego miejsca, tak mało znanego przez Bydgoszczan. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Jak dobrze, że w tym roku mam również swoją asystentkę, która pomaga mi w tym moim "literackim buszowaniu", no i nie tylko. Bez niej wiele spraw byłoby nie do zrealizowania. 

wtorek, 2 kwietnia 2024

I PO ŚWIĘTACH


WIELKANOC

Święto Paschy wciąż napełnia nas radością
budzi się nadzieja wraz ze Zmartwychwstałym
rozjaśnia się tunel zwątpienia
a na drogowskazie życia widać jasną drogę.

za nami Gorzkie Żale i Droga Krzyżowa
przed nami nadzieja i chęć bycia lepszym
swymi rozpostartymi ramionami krzyż woła 
nas do siebie przytula i wskazuje drogę do wieczności

    HS








niedziela, 24 marca 2024

NIEDZIELA PALMOWA

znalezione w "Ogrodzie marzeń" 
i tego Wam życzę
 

Podsumowanie marca

Wyjątkowy miesiąc poetycki, bardzo dużo się działo w naszej Bydgoszczy. Udało mi się uczestniczyć w 10 spotkaniach. Dwa były przygotowywane przeze mnie, więc wymagały dodatkowej pracy i sporo emocji. Bardzo się cieszę, że wróciłam do sił i mogłam aktywnie włączyć się w życie literackie miasta.

6 marca 
Bydgoska środa Literacka z Anną Nawrocką! Decydując się na uczestniczenie w środzie, nie znałam głównej bohaterki. Wyczytałam jedynie, że „Kilkanaście lat temu uznała, że potrafi pływać, wyszła na brzeg i odważyła się wyruszyć w drogę. Trafiła na Głogowskie Konfrontacje Literackie – szczęśliwie dane jej było poznać tam ludzi przyjaznych zielonym poetkom. Kolekcjonuje książki poetyckie i ciekawe słoiki. Aktywna w kuchni, ceni proste przepisy, również te na życie. Spełniona rodzinnie i zawodowo. Swoim dziadkom poświęciła najbliższe jej wiersze”. Spotkanie było pełne inspiracji, emocji i wyjątkowych literackich doświadczeń. 
Pani Ania dziękując za piękny wieczór i rozmowę, sama się zdziwiła, że aż tyle wyskrobała ze swojej pamięci. Ciekawe rozmowy, dyskusja. Widać było, że od lat jest zaprzyjaźniona z Alinką.
Jest już filmik z tego spotkania:
Anna Nawrocka na Bydgoskich Środach Literackich 6 marca 2024

  

7-8 marca
Rodzinnie i kobieco - poranny spacer do lasu, relaksik i rodzinny obiad, na który zaprosił nas Janek. To była niespodzianka, ale bardzo sympatyczna. Brakowało nam takiej spokojnej, wspólnej chwili. Kolejny tydzień zapowiadał się bardzo pracowicie i aktywnie.


11 marca
w Klubie SM "ARKA". mogliśmy się spotkać z Basią, czyli Barbarą Dombrowską-Pietrzykowską. Spotkanie autorskie połączone było z promocją tomiku wierszy pt. "Z drzewa cisowego" będącego efektem zwrócenia się autorki ku przyrodzie oraz jej zauroczenia życiem i malarstwem Leona Wyczółkowskiego. Wierszom, które usłyszeliśmy w interpretacji Aleksandry Brzozowskiej, towarzyszyła muzyka Małgosi (niestety tylko z płyt) oraz pokaz slajdów z reprodukcjami obrazów Leona Wyczółkowskiego pochodzącymi z kolekcji bydgoskiej. Wieczór jak zwykle poprowadził Pan Stefan Pastuszewski.


13 marca
 
Salon Literacki Klubu Oriona
Spotkania z Prof.zw. dr hab. Bogusławem Dopartem. Bardzo ciekawe spotkanie, gdzie mogliśmy poznać tajniki tłumaczeń i interpretacji „Pana Tadeusza” oraz innych dzieł Adama Mickiewicza, w których specjalizuje się pan Bogusław. Miło było również poznać Jego twórczość poetycką, która pasjonuje Go od wielu lat.


14 marca 
Kawiarnia Literacka „Modraczek” Gościem SPECJALNYM na 163 spotkaniu w Kawiarni Literackiej była Elżbieta Adamiec, która jest autorką pięciu tomików poetyckich. Twórczość autorki publikowana była w wielu czasopismach i antologiach. Wiersze Elżbiety Adamiec drukowane były w „Akancie” i w Niezależnym Kwartalniku Literacko-Artystycznym „Post Scriptum”, Miesięczniku społeczno- kulturalnym i literackim „Śląsk”, czy „Litterateur” Redefing Word. Jak się okazało podczas spotkania to przesympatyczna osoba, która ma ciekawy styl pisania. Miło było posłuchać wierszy w interpretacji samej autorki. Balsamem dla duszy okazała się również oprawa muzyczna spotkania w wykonaniu znakomitej wokalistki – Emilii Pawłowskiej w towarzystwie wyjątkowego gitarzysty - MACIEJA OLESIŃSKIEGO.
Jest już filmik z tego spotkania:
Elżbieta Adamiec w Kawiarni Literackiej Modraczek, Bydgoszcz 14 marca 2024

15 marca 
Wiosenne spotkanie z poezją w Bibliotece na Leśnym
W piątkowe popołudnie miało miejsce "Wiosenne spotkanie z poezją". Wśród przybyłych gości byli zarówno znani bydgoscy poeci jak i debiutujący młodzi twórcy. Większość uczestników wzięła aktywny udział w czytaniu wierszy. Każdy miał przygotowanych kilka swoich utworów tematycznie związanych z wiosenną aurą. Całemu wydarzeniu towarzyszyła wystawa prac o tematyce wiosennej Marzenny Lewandowskiej, będącej jednocześnie artystką i poetką. Wśród występujących osób znaleźli się: Lucyna Siemińska, Marzenna Lewandowska, Alina Rzepecka, Nadia Pora, Jarosław Stanisław Jackiewicz, Daniela Polasik, Barbara Dombrowska-Pietrzykowska, Magdalena Pora, Elżbieta Ratajczak, Barbara Laskowska, Kornelia Kijak i moja skromna osoba. Piątkowe wydarzenie prowadziła Ewelina Zając wraz z Krystyną Wulert. Krysia zaplanowała to spotkanie już dużo wcześniej, więc nie było sensu proponować tej Bibliotece moje propozycje na Światowy Dzień Poezji, który przypadał tydzień później. Dlatego nawiązałam kontakt z Biblioteką Śródmieście przy ul. Dworcowej.
Jest już filmik z tego wydarzenia:
Wiosenne czytanie wierszy 15 marca na Leśnym


16 i 17 marca 
Rodzinnie z Asią, która zaproponowała spacer na Wyspę Młyńską do Młynów Rothera i wystawę „Rękoczynów”. Było bardzo ciekawie i jednak męcząco, dlatego zakończyłyśmy w Herbaciarni „ASIA’


18 marca
W Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury spotkanie z cyklu CZYTAJMY SIĘ!
Tym razem gościem była Hanna Strychalska - eseistka i historyk sztuki, związana przede wszystkim z Bydgoszczą i tutejszym środowiskiem plastycznym oraz literackim. Spotkanie było poświęcone jej debiutanckiej książce „Imię Eurydyki”. Planowana publikacja to zbiór różnorodnych tekstów „literackich”, powstałych w ciągu ostatnich 20 lat i dotyczących zarówno środowiska bydgoskiego jak i twórców z całej Polski. Hania dała prawdziwy popis erudycji i profesjonalizmu. Bardzo ciekawe spotkanie, które wspierał również Kazimierz Siwiec cytując fragmenty swojego posłowia, które miało być dla Hani niespodzianka. Nawet się nie zorientowaliśmy kiedy minęły dwie godziny spotkania. Hani i Jej tekstów krytyczno-literackich można słuchać i słuchać. Już nie możemy doczekać się publikacji.

19 marca
Goście z IPN, wspominaliśmy książkę Wandy „Kobiety z Ravensbruck” i wyszła propozycja spotkania w ramach „Nocy muzeów” 18 maja. Mam opowiedzieć swoje wspomnienia o Babuni. Zgodziłam się na temat „Trzy życia Wandy”, czyli opowiedzieć o Jej okresie wileńskim, trudnej traumie obozowej w czasie drugiej wojny światowej i Jej okres powojenny na Pałukach, kiedy to dalej pisała i opiekowała się wnukami.

20 marca
Spotkanie członków Referatu Seniorów Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP odbyło się w wiosennym nastroju, z wielkanocną babką (upieczona przez phm. Tereskę z Szubina) i z "Zajączkiem" od druhny hm. Doroty Sucharskiej. Ponieważ zaplanowano kominek literacki, miałam przyjemność przeprowadzić mini konkurs ze znajomości życia i twórczości Czesława Miłosza i Stanisława Gombrowicza. Jako nagrody były czarodziejskie kule poetyckie rozdawane od naszych mistrzów za każdą poprawną odpowiedź. W radosnym śpiewie z "Senioraczka" wybieraliśmy dawne piosenki i życzyliśmy sobie samych dobrych chwil na zbliżające się święta. Zaprosiłam seniorki "Wędrowniczki po Zachodnim Stoku do biblioteki na Dworcowej, gdzie 21 marca miałam zorganizować Światowy Dzień Poezji.


21 marca
Miałam przyjemność zrealizować swój pomysł, który chodził mi po głowie od dłuższego czasu. Od 25 lat uczestniczyłam w różnych poetyckich świętowaniach. Tym razem zaproponowałam bydgoskim twórcom zaprezentowanie swoich wierszy tłumaczonych na różne języki. Pomysł był ryzykowny, ale się udał. Bydgoska Biblioteka Śródmieście zgodziła się podjąć wyzwania. Poeci przygotowywali się kilka tygodni do tego wydarzenia i efekt myślę, że wyszedł ciekawie. Prowadzenie takiego spotkania było dużym wyzwaniem ale też dużą przyjemnością. Nie wszyscy mogli osobiście zaprezentować swoje utwory, ale zostały one pokazane na wystawie publikacji, które udało mi się skompletować, głównie ze swoich prywatnych zbiorów. Marzenna Lewandowska zrobiła miłą niespodziankę dokładając do tej kolekcji swoje grafiki. Był tam między innymi również i mój portret. Będzie miłą pamiątką przypominającą mi, że trzeba mieć pomysły i można je realizować. A jeżeli jeszcze robi się tym przyjemność innym i można ich zapromować, tym większa satysfakcja. Udało się! Poezja wybrzmiała w 12 językach. Nie spodziewałam się aż takiego zainteresowania. Brawo poeci! Był to prawdziwie Światowy Dzień Poezji. Oczywiście nie zabrakło muzyki i Switłany z Jej poetyckimi skrzypcami a także seniorek-instruktorek z Kręgu „Wędrowniczki po Zachodnim Stoku”, które wprowadziły harcerski nastrój i odczytały wspólnie wiersz Tadeusza Różewicza „Kto to jest poeta”. Już tego samego dnia, wieczorem dostałam fotki od Małgosi, dziękuję.

22 marca
"Wędrowniczki po Zachodnim Stoku" miały w piątek uroczystą wiosenno- wielkanocną zbiórkę w gościnnej harcówce na ul. Kopernika 1. Były dwie Jubilatki druhna Helenka i druhna Barbara i była uroczystość przyjęcia do kręgu Druhny Balbinki i Druhny Jadzi. Komendantka Krysia wręczyła odznaki Patron Harcerstwa Polskiego a druhna Halina wręczyła zdobyte odznaki z programu chorągwi VI Edycja Harcerski Opiekun Miejsc Pamięci. Były kwiaty, śpiewy, gawęda o poezji w piosenkach harcerskich i nie tylko i... Smaczny tort i jajeczka. Zbliża się Jubileusz XXV LECIA kręgu. Mamy teraz d u ż o przygotowań. Zabieramy się do pracy.


A wieczorem wspaniały koncert w naszej Filharmonii Pomorskiej. Prawdziwa uczta dla melomanów, podczas której zanurzyliśmy się w świat eleganckiej, wyrafinowanej i zmysłowej muzyki francuskiej. W repertuarze były utwory Emmanuela Chabriera, Maurice Ravela, czy Camille Saint-Saënsa.

Teraz to już tylko jeden dzień dzieli nas od Wielkiego Tygodnia. Pora zabrać się do świątecznych przygotowań. Czas skupienia i przemyśleń co jeszcze można zmienić i udoskonalić.


wtorek, 5 marca 2024

HARCERSTWO, TO MOJA PASJA

Najważniejszą wartością życia ludzkiego jest szczęście, a podstawową odmianą szczęścia człowieka jest pasja – nauka poprzez działanie, która jest źródłem radości, daje poczucie spełnienia, samorealizacji i wolności.

Taką myśl znalazłam w artykule mojego autorstwa, który ukazał się w "Złotej Lilijce" nr 5/2021, gazetce publikowanej przez ZHP 
Hufiec Bydgoszcz-Miasto. Postanowiłam więc, że go przypomnę. Zaczyna się on od takiego posumowania, a kończy wierszem "WATRA"

(...) Jak opisać swoją pasję, którą przez całe życie było harcerstwo? Przekonać się o tym mogłam wstępując po latach do Instruktorskiego Kręgu Seniorek w Hufcu Bydgoszcz-Miasto. To właśnie uświadomiło mi, że wszystko co osiągnąłem w życiu i co nadal realizuję w swojej pracy twórczej i społecznej, ma swoje fundamenty w harcerstwie. Organizacji, czy jak teraz mówimy „stowarzyszeniu ” , którego byłam członkiem, a następnie instruktorką przez wiele lat. Przeszłam pełną drogę harcerskiego rozwoju: od zastępowej, przybocznej, drużynowej, zdobywając wszystkie stopnie instruktorskie. 

Dzisiaj jako harcmistrzyni Instruktorskiego Kręgu Seniorek „Wędrowniczki po Zachodnim Stoku ” im. Olgi i Andrzeja Małkowski w Hufcu Bydgoszcz Miasto i z-ca kierownika Referatu Seniorów Chorągwi KujawskoPomorskiej ZHP, jestem dumna, że rozpoczynałam swoją drogę harcerską ponad pięćdziesiąt lat temu w Żninie. W roku 1963 złożyłam Przyrzeczenie Harcerskie, potem (1970) zostałam Instruktorem. Jako przewodnik (pwd.) prowadziłam drużynę zuchową, uczestniczyłam w licznych kursach i obozach harcerskich. Po zdobyciu stopnia phm. organizowałam kolonie zuchowe w Hufcu Żnin i brałam udział jako kadra HAL (obozy w Ostrówcach, Funce, Oćwiece).

Fakt, że ta moja pasja w pewnym etapie życia przeszła z formy czynnej w ukrytą, gdzie działałam w różnych środowiskach (nie tylko harcerskich). Jednak metodyka harcerska, wpojona za młodych lat, zawsze pomagała mi w realizacji wszystkich wyzwań i współpracy z różnymi środowiskami. Kierowałam się też myślą Konfucjusza: „Wybierz sobie zawód, który lubisz, a całe życie nie będziesz musiał pracować” . Zostałam pedagogiem pracy kulturalno-wychowawczej i realizowałam się przez wiele lat jako animatorka kultury. Dodatkowe pasje jak: działalność artystyczna, pisanie, podróżowanie łączyłam pracą z literatami, esperantystami i osobami z różną niepełnosprawnością. Dało mi to wiele zadowolenia i satysfakcji. Pomogło mi przezwyciężyć swoją niepełnosprawność wzrokową. Zawsze kierowałam się przekonaniem, że Harcerstwo, to przede wszystkim różnorodność. 

Każdy człowiek, niezależnie od tego, jakie ma talenty i predyspozycje, może zostać członkiem ZHP. Tutaj liczy się przede wszystkim chęć współpracy. Harcerstwo uczy działania w zespole, a jednocześnie stawia na indywidualność. Wiem, że z tego się nie wyrasta. Jak to się zwykło mawiać – gdy raz się jest harcerzem, to na zawsze. Harcerskie pasje nie mijają z upływem lat. Harcerstwo, to przede wszystkim różnorodność. Mogę śmiało powiedzieć, że nauczyła mnie tego moja mama – druhna Włodka, która przekazała mi tego „bakcyla ”, i która była tak nazywana w środowisku harcerskim. Przeszła ona szkołę Olgi Małkowskiej, uczestnicząc w 1936/37 roku w Harcerskim Obozie Pracy w Cisowym Dworku, już jako instruktorka działała w wileńskim harcerstwie, a po II wojnie światowej przyjechała na Pałuki do Żnina i tam dalej działała, przekazując swoje pasje kolejnemu pokoleniu. 

Właśnie mija 50 lat od śmierci mojej „druhny Włodki” , przygotowuję o niej wspomnienia. Bo warto wspominać ludzi, którym zawdzięczamy swoją pasję, niezależnie czy są to osoby najbliższe, czy dopiero poznane na harcerskim szlaku. Andrzej Małkowski (twórca polskiego harcerstwa) twierdził, że „Harcerstwo, to skauting plus niepodległość” . Założenia skautowskie oparte są na mądrych i atrakcyjnych podstawach. Bardzo szybko rozwinęły się na polskiej ziemi, gdyż padły na podatny grunt. W Polsce istniały już w XIX wieku różne organizacje młodzieżowe: Filareci, Filomaci, Promieniści, a później Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” , czy wreszcie Drużyny Strzeleckie. Są dwa główne filary skautingu i harcerstwa. Pierwszy związany jest z przekazywaniem tradycji narodowych, wielkich ideałów, które istniały w naszej historii od pokoleń, a zawierających się w haśle: Bóg, Honor, Ojczyzna.


Bywają takie chwile, w których nie wolno wstydzić się wielkich słów. Nie przypadkiem Krzyż Harcerski wzorowany jest na Krzyżu Virtuti Militari, a na Lilijce Harcerskiej widnieją litery ONC – Ojczyzna, Nauka, Cnota. Głównym pozdrowieniem harcerzy jest imperatyw Czuwaj, czyli bądź gotów służyć krajowi i ludziom. Również prawo harcerskie ma na celu kształtowanie najpiękniejszych cech charakteru, jak uczciwość, prawdomówność, pracowitość, koleżeńskość, odpowiedzialność, ofiarność, patriotyzm, szacunek dla ludzi i przyrody. Wiemy, że nie są to tylko hasła. W ciągu naszej dramatycznej historii harcerze potwierdzili te założenia czynami, z ofiarą życia włącznie. Myślę, że to jest jeden z głównych powodów naszego przywiązania do harcerstwa, organizacji, która ma tak piękną kartę. Ale harcerstwo opiera się również na drugim filarze – tym, który wynika z pragnienia przeżycia wielkiej przygody, pożytecznej zabawy, radości, umiejętności cieszenia się życiem i realizacji swoich pasji.
 

Bardzo ucieszyło mnie, gdy w ostatniej „Złotej lilijce ” , na ostatniej stronie zobaczyłam ulotkę przygotowaną przeze mnie kilkanaście lat temu „Jak zachować się w towarzystwie osoby niewidomej” . Była to ulotka przygotowana przez japońskich esperantystów, którzy rozpowszechniali ją podczas Międzynarodowych Kongresów. Została ona przetłumaczona na wiele języków i wykorzystana w różnych krajach. Miałam przyjemność (oczywiście za zgodą autorów) przygotować ją i przetłumaczyć na język polski. Cieszę się, że nadal jest przydatna i wykorzystywana. Swoje wspomnienia pozwolę sobie zakończyć jednym z wierszy, który zamieściłam w tomiku z 2019 roku „Z harcerską krajką ” , wydanym na jubileusz naszego Kręgu. 
                                                                        hm. Helena Skonieczka

WATRA

Harcerską krajką wiatr przegarnia słowa 
Cisowy Dworek budzi się we mgle
Z młodej dziewczyny jest już starsza pani 
i ona ciągle też wędrować chce

Nie dla niej instrukcja obsługi starości 
w mundurze wędruje nowymi szlakami 
A kiedy noc odzywa się ciszą 
rozpala ogień rozmawia z gwiazdami

Niech długo się dymi ten ogień braterstwa 
i wzmacnia się siłą miłości
Ty Olgo, Andrzeju żyliście harcerstwem 
daliście nam tyle radości

poniedziałek, 4 marca 2024

Rodzinne świętowanie

Dzisiaj świętego Kazimierza. Mój brat miałby dzisiaj imieniny. Jeszcze w roku ubiegłym obchodziliśmy wspólnie jego 70. urodziny i ostatnie imieniny. Pozostały tylko wspomnienia, dobre wspomnienia. Szkoda mi, że już w tym świecie się nie spotkamy. Nie minął jeszcze rok i dalej boli. 

Miałam dzisiaj obchodzić ze studentami UTW "Kaziuki", jednak zostały odwołane ze względu na chorobę prowadzącej. Może tak miało być, może trzeba jeszcze pobyć ze swoimi wspomnieniami. Wspomnieniami nie tylko tymi smutnymi, ale też radosnymi. W sobotę obchodziliśmy okrągłe urodziny Rysia. Wprawdzie trochę spóźnione, ponieważ te prawdziwe, 19 lutego obchodził na wyjeździe z Hazel. Do Bydgoszczy dotarli dopiero w piątek (1 marca), więc od piątku zaczęło się świętowanie z "niespodzianką". I chyba się udało!

Rozpoczęliśmy rodzinnym świętowaniem przekroczenia "czterdziestki" w kameralnym gronie. Cała droga z lotniska udekorowana specjalnymi znakami witała Jego przyjazd. Pokój też specjalnie udekorowany i oczywiście z tradycyjnym, kolorowym tortem, który zawsze towarzyszył podczas Jego urodzin. Za każdym razem podobnie udekorowany, jednak tym razem miał to być ostatni taki kolorowy. Dla poważnego Pana należy pomyśleć o bardziej wyszukanym. Dzień zakończył się sympatycznie z pokazem zdjęć odnalezionych w rodzinnym archiwum i wspomnieniami z kolejnych lat spędzonych w Bydgoszczy, Poznaniu i w podróży. 

Sobota była "biegana" już od rana. Syn umówił się na popołudnie z parą przyjaciółmi do kina, więc wszystko trzeba było pozałatwiać w kilka godzin, ponieważ już w niedzielę mieli powrotny lot i wracali do siebie.  Podczas zakupów zadzwoniła do niego siostra z propozycją, aby nie wracali tramwajem, tylko podeszli do pobliskiej restauracji (gdzie była na kawie). Tam podjedzie tata samochodem i razem zabiorą się do domu na obiad. 

To była ta niespodzianka, którą przygotowaliśmy w tajemnicy przed nim, a której inicjatorką była Hazel! To ona już miesiąc wcześniej utworzyła specjalną grupę, która wszystko wspólnie ustalała i zadbała o różne szczegóły. Niespodzianka się udała i Jubilat był totalnie zaskoczony i uszczęśliwiony. Jak się okazało para przyjaciół, z którą mieli wybrać się do kina, była również mocno zaangażowana w tajemnicze spotkanie. Przywitała Go specjalnymi balonami i oryginalnym tortem, który wymagał specjalnego, nie tylko komputerowego rozszyfrowania, a także smacznego "spałaszowania" zaraz po obiedzie. Trzecia odsłona urodzinowego spotkania miała już miejsce w domu, gdzie młodzi już w swoim (angielskojęzycznym) gronie mogli świętować ile chcieli. Miło było patrzeć na zadowolonego Rysia, który niczego się nie spodziewał. 



Ile to już lat wyczarowujesz ten swój cyberświat, wszystko utkane w nim bajtami, nawet niebo iskrzące gwiazdami. I ten szyfr: "ĘIC MACHOK", "ŻET AJ". Jak najdłużej w tej młodzieńczej pasji trwaj