piątek, 13 września 2019

Krzysztof Zanussi w bydgoskim ORIONIE



We wtorkowy wieczór (3 września) Salon Literacki Oriona był wypełniony po brzegi, bowiem na zaproszenie prezesa Oddziału Bydgosko-Toruńskiego Związku Literatów Polskich odbyło się spotkanie, którego gościem specjalnym był Krzysztof Zanussi. Towarzyszyła mu pisarka Barbara Gruszka-Zych - autorka książki „Życie rodzinne Zanussich". Barbarę Gruszkę-Zych miałam przyjemność poznać podczas ubiegłorocznego „Maju na Wilią”. Miło było się znowu spotkać, szczególnie przy tak ważnej i miłej okoliczności. Pan Krzysztof Zanussi okazał się przesympatycznym i otwartym człowiekiem. Z humorem i swoistym wigorem odpowiadał na liczne pytania, odkrywające niejedną tajemnicę życia. Dawał sporo przykładów jak radzić sobie w życiu artystycznym, czy zawodowym. Jak cenić przyjaciół i kształtować umiejętności wspólnego porozumiewania się. Zdradził też tajniki powstania książki -wywiadu, który przygotowała pani Barbara. 
Spotkanie w Orionie zaszczyciła swą obecnością także aktorka Beata Poźniak. Aktorka przemawiając, odniosła się do sztuki filmowej Krzysztofa Zanussiego. Warto dodać, że zarówno pisarka, jak i aktorka zostały podczas spotkania uhonorowane. Barbarze Gruszce-Zych wręczona została Nagroda Pracy Organicznej im. Marii Konopnickiej, natomiast Beata Poźniak otrzymała Nagrodę Artystyczną „Ianicius” im. Klemensa Janickiego. 

Towarzyszyły temu literaci i literatki, już wcześniej odznaczane (m.in. Barbara Orlowski, Maria Jolanta Kowalska, Anna Lebioda i moja skromna osoba). Całość spotkania wzbogaciła muzyka w wykonaniu Aleksandry Stańczak.



Miłym akcentem była uroczysta kolacja po spotkaniu, na którą zostaliśmy z mężem zaproszeni.
Mąż przygotował film z tego spotkania, który spotkał się z akceptacją prezesa ZLP naszego oddziału – Darka Lebiody i samego bohatera spotkania – Krzysztofa Zanussiego.


poniedziałek, 2 września 2019

Letni Salon Poetycki

Jest już filmik wspomnieniowy
https://youtu.be/zd_KycsSCrE

Tak, kochani!
Skoro zostałam trochę unieruchomiona na miesiące wakacyjne, nie mogłam pozostać całkowicie bierna. Postanowiłam na swoim tarasie zorganizować Letni Salon Poetycki. Zapraszałam do siebie na czytanie i interpretację tekstów poetyckich w czwartek o czwartej (jak za króla Stasia). Każdy, kto choć trochę lubi słuchać poezji, mógł mnie odwiedzić i na tarasie (niezależnie od pogody) posłuchać, poczytać i podyskutować.
Czy pomysł się sprawdził? Myślę, że tak. Odwiedziło mnie kilkadziesiąt osób,  w tym kilkanaście poetów, którzy osobiście czytali swoje teksty. Czytaliśmy również teksty, które nas szczególnie zainspirowały, czy utkwiły w naszej pamięci.
Ręka się zrosła, noga również prawie zrehabilitowana, więc można ruszać do normalnego rytmu pracy. A to fotowspomnienia:
 















Letni powiew wiatru

zrzucił mnie ze schodów
i pozamykał wszystkie drzwi
okna szeptały
że zawsze są inne wyjścia/wejścia
więc zapraszałam miłośników słowa
w czwartki o czwartej
jak za króla Stasia

Salon pod chmurką
a właściwie w sercu 
mojego ogródka
wzniesiony na tarasach słów
ukazywał gościom 
radość dzielenia się
każdy znalazł swój własny widok

Poetycki nastrój udzielał się
wiersze płynęły i rozkwitały w ogrodzie
czy to ostatnie spotkanie 
w Letnim Salonie Poetyckim?
Koniec wakacji! Czas zabrać się do pracy.
Była to dla mnie 
najlepsza reha – bili – tacja

I otworzyły się drzwi 
z kulą u nogi
                               HS