Wróciłam właśnie z Jastarni, z kilkudniowego pobytu nad morzem.
Ale po kolei:
- Jestem już po imieninach Jana i nocy świętojańskiej, którą spędziłam w Żninie na klasowym zjeździe.
23 czerwca przybyła nas spora grupka i w "Parkowej" bardzo sympatycznie spędziliśmy sobotnie popołudnie.
Obejrzeliśmy film wspomnieniowy z czasów licealnych zrobiony przez naszego "Mistrza fotografii" - Krzysia. Przespacerowaliśmy "drogą po starej kolejce" na cmentarz, gdzie zapaliliśmy znicze naszym ojcom (jako, że był to akurat dzień taty).
-
od 17 do 22 czerwca byłam w mojej ukochanej Jastarni. Cieszyłam się, że znowu mogłam pospacerować plażą jeszcze nie zadeptaną przez turystów. Ostatni tydzień przed rozpoczęciem sezonu okazał się bardzo trafiony: ludzi mało, pogoda świetna do spacerowania. Moja współtowarzyszka - Małgosia okazała się dobrym, nie absorbującym towarzystwem. Dużo spacerowałam z kijkami. Nie zabrakło wyprawy do Juraty, wieczoru brydżowego i jednego poranka ze wschodem słońca. Prawie wszystkie zachody zaliczone na plaży - jeden ze wspaniałą tęczą.
Maj się skończył
czerwiec w pełni
Jastarnia cię wzywa
pojedź z nami
a nad morzem znów
będziesz szczęśliwa
Bursztynowy
brzeg Bałtyku
piasek pod nogami
urokliwy
zachód słońca
wabi kolorami
Domy, domki
pensjonaty
spacer po chodnikach
dziwne ceny
zapach ryby
szczęścia szachownica
Bór sosnowy
upał chłodzi
morska bryza cię ogarnia
piękny widok
dech zapiera
to właśnie Jastarnia
- 14 czerwca wycieczka do Wierzchlasu "Śladami Leona Wyczółkowskiego". W strugach deszczu, z parasolami i w pelerynach dzielnie zwiedzaliśmy rezerwat cisów. Pod okiem młodego leśniczego, który bardzo ciekawie opowiadał o drzewach i różnych ciekawostkach przyrodniczych tego terenu, wędrowaliśmy ścieżkami rezerwatu. Odgłosy deszczu mieszały się ze śpiewem ptaków i bzykiem komarów.
W Bysławiu zatrzymaliśmy się na obiad i tam wysłuchaliśmy dalszych opowieści o przyrodzie, którą tak upodobał sobie pasjonata polskiego pejzażu - Leon Wyczółkowski .
W podróży towarzyszył nam sam Mistrz Leon - nasz przewodnik, historyk sztuki przebrany za "Wyczóła" i barwnie opowiadający nam o jego życiu, twórczości i miejscach z nim związanych.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się we Wtelnie i zapaliliśmy znicze na grobie Leona.
Spłukane deszczem
drzewa witają nas
w Wierzchlesie
Sosny i cisy
kłaniają się muskając
mokrymi igłami
Zapach puszczy
dodaje twórczego
tchnienia
Mistrzu Leonie
ty też
byłeś tutaj
Zostały twoje
czarno-białe
ślady
- 11 czerwca byłam w Aleksandrowie Kujawskim, gdzie nasze Koło Powiatowe zorganizowało spotkanie w ramach Klubu Żywej Książki i programu "Poznaj siebie 3".
Okazało się, że w Aleksandrowie jest sporo osób uzdolnionych, którzy zgłosili swoje prace na konkurs literacko-plastyczny "Niewidomi u Leona". Ja zaprezentowałam swój najnowszy tomik "Słowa - moje światło" i z piękną różą wróciłam do domu.