Pierwsze dni Nowego Roku (i ostatnie starego) spędziłam w pozycji horyzontalnej.
Wysiadł mi kręgosłup jeszcze przed świętami, podczas spotkania wigilijnego w moim Kręgu Seniorek. Coś tam dźwignęłam, chrupnęło ... i już. Całe szczęście, że mogłam jeszcze przygotować Święta Bożego Narodzenia, oczywiście przy mocnym zaangażowaniu rodzinki, a prawdę powiedziawszy, raczej byłam tym palcem wskazującym. Ratowały mnie plastry przeciwbólowe, jednak po świętach musiałam odwiedzić przychodnie i rozpocząć wędrówkę po specjalistach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz