Dzisiaj w nocy odszedł mój brat Kazik. Smutek wypełnia serce. Jak dobrze, że mogłam się z nim pożegnać. Jeszcze zdążyłam przyjechać do Żnina, uścisnąć Jego dłoń, odmówić modlitwy. Jak dobrze, że odchodził wśród swoich najbliższych w domu. Zasłużył sobie na dobrą śmierć. Odszedł do domu Pana.
Trudne są to dni kiedy trzeba pożegnać się z bliskimi. Jedynym pocieszeniem jest, że już nie cierpisz, i że miałeś bliskich koło siebie, kiedy odchodziłeś do domu Pana. Nie każdemu jest to dane. R.I.P mój Drogi Braciszku. Byliśmy tą "młodszą parą rodzeństwa" i bardzo mi będzie Ciebie brakowało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz