Wprawdzie z powodu upałów nie udało mi się być na festiwalu w Brzózkach, który był podobno bardzo ciekawy i udany – w chwilach mniej upalnych, zaliczyłam kilka zaległych wizyt i odwiedzin: imieniny Maryli, zaległe imienino-urodziny Majki i Krzysia, wybrałam się również do Małgosi i odwiedziłam sławetny balkon Heli. Wyjazd do Żnina też zrealizowany, chociaż z małym poślizgiem, z powodu awarii samochodu. Jeżeli dodać do tego prace domowe, wszelkie pranie, gotowanie, sprzątanie i zaprawianie (nie tylko pomidorów), sporo tego wyjdzie. Żal mi jednak, że nie mogłam jechać z harcerkami na Złaz do Świecia i do Krakowa, z Jolą nad morze. Trzeba się cieszyć tym co się udało zrealizować, nie można mieć wszystkiego.
Przeczytałam (a właściwie wysłuchałam) ostatnio dwie ciekawe książki, takie na wakacje: „Pomiędzy nami tajemnice” K. Grzebyk i „Dopóki będziemy kochać” Katarzyny Janus. Nad „Pułapkami myślenia” D. Kahnemana jakoś nie mogłam się skupić.
Będąc w Żninie odwiedziliśmy grób Babuni Wandy (w dniu Jej 134 rocznicy urodzin) ale też wszystkie rodzinne groby na tym cmentarzu. Zapalając znicze wspominałam sobie nasze wspólne chwile.
Była to taka "podróż sentymentalna".

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz