sobota, 14 kwietnia 2012

Miniony czwartek

Ponieważ musiałam trochę odpocząć, piszę dopiero teraz. Nie jestem zabobonna, jednak piątek, trzynastego zupełnie mnie nie nastrajał do pisania. Walczyłam z sobą, by nie dać się kolejnemu przeziębieniu. Wiosna jest piękna, lecz niesie z sobą dodatkowe zagrożenia...
Dzisiaj jest lepiej.
No a w czwartek...dużo się działo.



Od rana spotkanie ze Stowarzyszeniem "Arka". Cieszyliśmy się bardzo, że dotarła do nas cała "silna grupa" z panią prezes na czele. Agata Krzyżanowska zauroczyła nas swoimi wierszami i wydawnictwami, które od siedmiu lat prowadzi Stowarzyszenie.

Potem zaprezentowała się Małgorzata Mówińska-Zyśk, która wspaniale włada zarówno smyczkiem jak i piórem. Jej gra na skrzypcach i wiersze z ostatniego tomiku "Z zamyśleń" wprowadziły nas w prawdziwie artystyczny nastrój. Całość dopełnił mąż Małgosi - Waldemar Zyśk, który barwnymi obrazami i barwnym słowem, jak prawdziwy artysta plastyk, namalował nam słowny obraz-portret tegorocznego bohatera naszego miasta - Leona Wyczółkowskiego.


Tak rozpoczęliśmy obchody Roku Leona Wyczółkowskiego w naszym Związku i program "Niewidomi u Leona". Całość dopełnił film, podarowany nam przez Adama Gajewskiego "Leon: wrażliwy zawodowiec", który dla osób niewidomych był komentowany i uzupełniany różnymi ciekawostkami z życia artysty, przez pana Waldemara.


To jeszcze nie koniec. Chwila przerwy na obiad, spotkanie z Radą Klubu i Dyrekcją a potem ruszamy z Małgosią do kawiarni literackiej na uroczyste 50 spotkanie autorskie do "Modraczka".



Wielka uroczystość, wspaniały klimat. Przypomnienie wszystkich, którzy mieli swoje spotkania w tej kawiarni na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Barbara Jendrzejewska wyreżyserowała wszystko z precyzyjną dokładnością. Zaangażowała autorów do czytania wierszy - nie swoich, lecz różnych przyjaciół, którzy mieli swoją interpretację. Całość wzbogacił recital Romy Warmus i wielki, urodzinowy tort!
Uczta dla ducha, ale ciało trochę odmówiło posłuszeństwa - za długi maraton.
fot. Ryszard Grześkowiak
Rysiu, dziękuję za dokumentowanie naszych wrażeń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz