czwartek, 26 sierpnia 2010

Moja przygoda z poezją

Zaczęłam od rymowanych komunikatów lirycznych, jeszcze w dzieciństwie.
Różne widzenie świata próbowałam opisywać zamiast „wyrażać", „metaforyzować". Nie przestałam jednak pisać, ale moje wiersze „chowałam do szuflady". Nie wierzyłam, że mogą się komuś podobać. Czułam potrzebę pisania, jednak nie czułam potrzeby dzielenia się tym z innymi. Dopiero niewidomi przyjaciele zmobilizowali mnie do tego...
Prawda jest taka, że chyba już moi dziadkowie mieli wpływ no to, co stało się moim „drugim życiem". Wanda Dobaczewska moja Babunia, pisała jeszcze w Wilnie. Później w Żninie, gdzie osiedliła się moja rodzinka. Pisała głównie dla wnuków, których miała sześcioro. To ona była moim pierwszym krytykiem literackim. Ważną rolę w moim „dorastaniu" literackim miał również Włodzimierz Korsak, mój dziadek mieszkający po wojnie w Gorzowie Wielkopolskim, inicjator ruchu literackiego w tym środowisku. Do dzisiaj mam album z jego fotografiami dedykowanymi „mojej dzielnej wnuczce", który jest dla mnie najmilszą pamiątką z dzieciństwa.
Poezja jest dla mnie próbą wyjścia poza codzienną rutynę. To ona daje mi możliwość ujrzenia świata w różnych odcieniach. Stąd tytuł mojego kolejnego tomiku „Odcienie świata"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz