sobota, 23 września 2023

Znamienna data

Bardzo się cieszę, że udało mi się być w Gorzowie, na cmentarzu zapalić symboliczne znicze i złożyć kwiaty na grobie dziadków. Pół wieku odkąd odeszli, a Gorzów Wielkopolski nadal pamięta. Dzięki życzliwości Muzeum mogliśmy przyjechać dzień wcześniej i mieć czas na spokojne pooddychanie miastem moich dziadków, miastem mojego urodzenia. Pospacerowałam sobie po Gorzowie, odwiedziłam znane mi miejsca z dzieciństwa. Zobaczyłam jak zmieniło się miasto w ostatnich latach.
W Kłodawskiej "Korsakówce" odbyło się uroczyste spotkanie, gdzie wspominano twórczość i działalność Włodzimierza Korsaka. Spotkanie zorganizowane było przez Nadleśnictwo Kłodawa i Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta w Gorzowie Wlkp. Miałam okazję podziękować w imieniu rodziny za te 50 lat pielęgnowania pamięci o naszym Dziadku. Nie zabrakło również moich wspomnień i wierszy poświęconych dziadkom.
Była to prawdziwie sentymentalna podróż i uczta dla ducha. Przepiękny wykład dr Renaty Janickiej-Szyszko z Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie "Wiódł głuszec swą czarującą pieśń..." ukazał nam językową kreację ptaków w wybranych utworach Włodzimierza Korsaka.

Uzmysłowił nam jaką autentyczną pasją Dziadziusia była przyroda i pisanie o niej. Pasję malarską udokumentowało i wzbogaciło Muzeum, prezentując ostatnio zakupione prace: dwa olejne obrazy z 1924 roku. Była to prawdziwa niespodzianka, ponieważ znaliśmy grafiki Włodzimierza, wiedząc że za farby olejne sięgał bardzo rzadko. Zadbane zbiory i materiały zebrane w "Korsakówce" ukazują cały dorobek twórczy Włodzimierza. Są pięknym przykładem jak można połączyć edukację kulturalną z edukacją przyrodniczą poprzez twórczą współpracę Nadleśnictwa w Kłodawie z Muzeum Lubuskim. 
Wspomnienie o Włodzimierzu Korsaku w "Korsakówce", opowiada nadleśniczy Tadeusz Szyszko, Ewa Pawlak dyrektor Muzeum Lubuskiego i ja - wnuczka Korsaka

relacje w Radiogorzów

50. rocznica śmierci Włodzimierza Korsaka, filmik Janka z 22.IX.2023

Chciałabym, w imieniu całej rodziny, serdecznie podziękować wszystkim, którzy tak pięknie pielęgnują pamięć o Włodzimierzu Korsaku. W szczególności dyrekcji Lasów Państwowych, Nadleśnictwu Kłodawa, dyrekcji i pracownikom Muzeum Lubuskiego w Gorzowie Wielkopolskim im. Jana Dekerta, dyrekcji i pracownikom Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie Wlkp. i wszystkim pozostałym osobom, pasjonatom myślistwa i ochrony przyrody. Wasze instytucje już 50 lat czynią starania, aby pamięć o Włodzimierzu Korsaku nie zniknęła z mapy Polski. Wszystkie Wasze podejmowane inicjatywy były zawsze na wysokim poziomie i przygotowywane z wielką starannością. Dają nam poczucie, jak ważną osobą dla Gorzowa i całego województwa lubuskiego był i nadal jest Włodzimierz Korsak. Jesteśmy wdzięczni za każdą okazaną życzliwość i szacunek.
Wszystkim odwiedzającym „Korsakówkę”, życzymy dobrych i szczęśliwych dróg, którym zawsze bliska jest przyroda, którzy chcą stawić czoła przyrodzie, docenić ją. Którzy chcą spędzać czas z dala od ludzkich osiedli, w leśnej ciszy i leśnym powietrzu. Niech wędrują lubuskimi ścieżkami, przypominając sobie czasami starszego pana z laseczką, który potrafił opowiadać cudowne gawędy o przyrodzie, pisać książki ukazujące jej piękno i tajemnice.
Włodzimierz Korsak był człowiekiem skromnym, nie lubiącym mówić o sobie, czy walczyć o uznanie i przywileje. Nie mówił dużo o swojej twórczości literackiej. Pasją i radością Jego życia było myślistwo i piękno przyrody. Z latami wrażliwość na piękno zaczęła dominować. Coraz częściej zamiast strzelby używał aparatu fotograficznego. W mieszkaniu nie było trofeów myśliwskich, rogów jeleni itp. (Pamiętam tylko skórę wilka). Miał przy swoim zegarku specjalny breloczek. Był to oprawiony w srebro pazur pierwszego upolowanego niedźwiedzia, a z drugiej strony pazur ustrzelonego pierwszego tygrysa.
Bardzo dobrze czuł się wśród młodzieży, cieszył się dużym szacunkiem i popularnością. Umiał całymi godzinami opowiadać o tajemnicach lasów. Prawie 1/3 swojego życia spędził w Gorzowie. Znalazł tu na Ziemi Lubuskiej bogatej w wielkie lasy i liczne jeziora, oraz rozlewiska Warty i Noteci, możliwość realizowania pasji swojego życia, wędrówek bezdrożami na spotkanie z leśną przygodą i przyrodą.


Miłował lasy i jak mówił: „Kto pokocha przyrodę, ten nigdy nie będzie nienawidził człowieka”.

Był prekursorem współczesnej ochrony przyrody. Dla nas na zawsze pozostanie kochanym Dziadziusiem Korsakiem, który pokochał Gorzów i całą ziemię lubuską.

Zakończę cytatem znalezionym w pamiętnikach Felicji (żony Włodzimierza):
"Wspomnienia to cicha nuta, wyjęta z tonów przeszłości.
Wspomnienia to nić wysnuta ze złotej przędzy młodości".

Szczególnie serdeczne podziękowania kieruję dla pani Moniki Kowalskiej, która była „dobrym duchem” całego spotkania, która zadbała o nasze wygody i sprawiła, że pobyt w Gorzowie będzie zawsze przez nas mile wspominany. Jest ona nie tylko kierownikiem filii Zespołu Willowo-Ogrodowego Muzeum Lubuskiego, ale również od lat zajmuje się „korsakianami”, czyli pamiątkami rodziny Korsaków. A robi to bardzo fachowo i starannie. Całe szczęście, że takich osób w środowisku gorzowskim jest więcej. Dzięki takim ludziom DRZEWO Włodzimierza jest ciągle żywe.
DZIĘKUJEMY!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz