niedziela, 31 stycznia 2021

Trzeba realizować swoje plany


Tak jak zaplanowałam w styczniu, rozpoczęłam pracę nad przygotowaniem reprintu publikacji Wandy „Na chwałę słońca”. Wiersze sprzed stu lat zostaną wydane w takiej samej szacie graficznej, z zachowaniem starej pisowni i wstępem do publikacji napisanym przez Józefa Kallenbacha. Był to znany historyk literatury polskiej. Profesor historii literatury polskiej na Uniwersytecie Lwowskim i Jagiellońskim, był też profesorem uniwersytetu we Fryburgu, Warszawie i Wilnie, członkiem Akademii Umiejętności, członkiem zamiejscowym Towarzystwa Naukowego we Lwowie, dyrektorem Muzeum i Biblioteki Czartoryskich w Krakowie. Wykładał literaturę polską przedrozbiorową i romantyzm. W okresie lwowskim Kallenbach badał przede wszystkim twórczość Mickiewicza i Krasińskiego, zajął się też Słowackim. Jego prace dotyczące literatury staropolskiej są po dziś dzień cennym źródłem historycznym.

Teraz jeszcze dochodzę szczegółów wydania tego tomiku wierszy w Poznaniu, z podpisanym wstępem Kallenbacha: „Wielkanoc w Wilnie 1920”. Wszystko się pomalutku wyjaśnia. Dobrze, że prace te zaplanowałam na styczeń i luty. Mam dalej nadzieję, że uda się wydrukować w marcu. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach. Poczekajmy!

A wstęp do tomiku sprzed stu laty wygląda tak:

JESZCZE PARĘ ZDAŃ 
O JÓZEFIE KALLENBACHU
I  O  WANDZIE
Józef Kallenbach jako delegat Uniwersytetu Warszawskiego przyjechał do Wilna, gdzie na Uniwersytecie Stefana Batorego objął stanowisko kierownika Katedry Historii Literatury Polskiej. Został tam, jako profesor zwyczajny, pierwszym dziekanem Wydziału Humanistycznego w roku akademickim 1919/1920. Naukowcem, na którego barkach spoczął ciężar związany z pracami organizacyjnymi tej odradzającej się uczelni.

Wanda Niedziałkowska, gdy wybuchła wojna, przerwała swoje studia w Krakowie i wróciła do rodzinnego Wilna. Mocno zaangażowała się w walkę niepodległościową i odradzające się szkolnictwo polskie. W 1916 roku poślubiła Eugeniusza Dobaczewskiego, oficera J. Piłsudskiego, który przyjechał tam tworzyć pierwsze Polskie Oddziały Wojskowe. Wyjechała z Wilna, wraz z mężem 1917 roku do Płocka, tam urodził się ich syn Tadeusz (23 marca 1918). Eugeniusz miał rozkaz tworzenia kolejnych oddziałów POW w Płocku, potem objął komendanturę w Krakowie. 
Wanda, prawdopodobnie, wróciła z Krakowa do Wilna wiosną 1919 roku z rocznym synkiem Tadeuszem, urodziła córeczkę Hannę (13.08.1919) i jako mama zajęła się rodziną. Wilno zaczynało tętnić polskim życiem. Kontaktowała się ze swoim Kołem Artystycznym u Ruszczyca, jednak duchem była ciągle w Krakowie, gdzie pozostał Jej mąż Eugeniusz. W międzyczasie zebrała swoje młodzieńcze wiersze prezentując je swojemu krakowskiemu wykładowcy, który właśnie przyjechał do Wilna - Józefowi Kallenbachowi. To on opatrzył je swoim wstępem i zaproponował opublikowanie. Kiedy sytuacja w lipcu 1920 roku zrobiła się w Wilnie nieciekawa (wkroczyli Rosjanie i przekazali Wilno Litwinom), wyjechała do Krakowa, z którego wróciła całą rodziną, dopiero w 1921 roku.

(fot. Wanda Dobaczewska z mężem Eugeniuszem 
i synkiem Tadeuszem, Płock 1918)  
Wanda żywo interesowała się sprawami swojego miasta Wilna. Szczególnie bliska była jej sprawa uczelni, którą Józef Piłsudski uważał za sprawę priorytetową. Podczas jednego ze spotkań (z uczonymi z Wilna) Piłsudski powiedział: „Chciałbym, by ziścić się mogły moje najgorętsze chęci, by miasto to stało się jedną z wielkich stolic świata, ogniskiem kultury, nowymi Atenami, które promieniowałyby nie tylko na kraj cały, ale i daleko poza jego granice i w ten sposób nawiązały nić tradycji ze swą świetną przeszłością — miasta Śniadeckich, Lelewela, Mickiewicza”.

Natomiast podczas uroczystego otwarcia Uniwersytetu Stefana Batorego (w październiku 1919) powiedział: „Niechże więc ta Wszechnica, którą dziś otwieram, zgodnie z tradycją tej ziemi nie zieje nigdy jadem nienawiści, niech nie kroczy nigdy drogami, które dla nas Polaków, tak ciężkimi były. Niech krzepi jasnowidztwem wiedzy, potęgą myśli twórczej, umiejętną i skrzętną pracą naukowego rzemiosła”.

Na pierwszy rok przyjęto 547 studentów. Tuż po zakończeniu zajęć w lipcu 1920 r. uniwersytet ewakuowano przed nadchodzącymi wojskami bolszewickimi. Zgromadzenie studentów uchwaliło wezwanie do wstąpienia w szeregi Wojska Polskiego. W sierpniu 1920 Wilno zostało przejęte przez Litwę. Po odzyskaniu miasta w październiku 1920 r. Uniwersytet Stefana Batorego wznowił działalność. Wanda jednak nie wróciła już na studia (była matką dwójki malutkich dzieci). Józef Kallenbach wyjechał już do Krakowa, gdzie zaproponowano mu Katedrę na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Dlaczego tomik wierszy „Na chwałę słońca” został wydany w Poznaniu, a nie w Wilnie? Może to właśnie profesor Kallenbach jej tak poradził? (Swoje kolejne wydania książki poświęconej Adamowi Mickiewiczowi wydał właśnie w Wielkopolskiej Księgarni Nakładowej) Może konieczność kolejnego wyjazdu Wandy z Wilna? (Wyjechała za mężem, który jako oficer wojskowy musiał podporządkować się komendom). Może tylko dlatego, że to właśnie w Poznaniu zaraz po wojnie powstało najwięcej polskich wydawnictw? (W tym czasie w Wilnie jeszcze buszowali bolszewicy). Tego się już nie dowiemy. Prawdą jest, że jest to jedyna publikacja Wandy wydana poza Wilnem. Kolejne, a było ich kilkanaście (wszystkie w okresie międzywojennym) związane były z wydawcami wileńskimi.

Warto jeszcze zaznaczyć, że poezja w twórczości Wandy Dobaczewskiej była swego rodzaju epizodem. Wydała jeszcze dwa tomiki „Wilno” (1922) i „Nasza dola” (1932), później bardziej zajęła się prozą. Jednak ten tomik sprzed stu lat warto poczytać. Dlatego właśnie podjęliśmy „rodzinną decyzję” o jego reprincie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz