środa, 5 marca 2014

Pracowity początek marca



Podobno, jaki poniedziałek taki cały tydzień. Nie wiem na ile się to sprawdzi, ponieważ dzisiaj dopiero środa - a ja jestem już zmęczona.
Marzec rozpoczęłam ogarniając trochę mieszkanie (w sobotę). Wypadło pranie, odkurzanie, zmywanie… skończył się „okres ochronny” i trzeba wracać do rzeczywistości… Zaczyna już pachnieć wiosną.
Niedziela – rodzinna. 


3 marca - Poniedziałek od rana w biegu: Próba zespołu, potem spotkanie w Klubie – nasze „Imieniny miesiąca” tym razem zorganizowaliśmy je na Krasińskiego i połączyliśmy z pokazem sprzętu. Nina i Lilka z Marianem zaangażowali się mocno i wszystko było przygotowane „na medal”, nawet pyszne ciasto własnego wypieku. Nasi solenizanci i jubilaci – myślę, że byli zadowoleni. 

fot. R. Grześkowiak

 


Potem  przespacerowaliśmy do MCK na spotkanie w Klubie „Esperanta Amiko”. Tutaj już zapachniało „kobiecym świętem”. Koncert w wykonaniu Małgosi, kawa i tulipanki dla każdej z pań od zarządu był miłym akcentem. Tio estis tre simpatia.


 

4 marca – Jedziemy na kolejne spotkanie z naszym „Teatrem wspólnym”. Zaprosił nas WTZ „Dąb” w Białych Błotach. Było dla mnie miłym zaskoczeniem, gdy przywitano nas moim wierszem o wiośnie z tomiku „Ślad niewidomego przyjaciela”. Nasza grupa była trochę spięta, ale trema szybko minęła widząc zasłuchanych w poezji uczestników. Dzięki Marianowi mam kilka fotografii z tego spotkania.



Nie spodziewaliśmy się tak sympatycznego przyjęcia i z prawdziwą przyjemnością po koncercie zwiedzaliśmy wszystkie pracownie podziwiając prace uczestników. Było to pierwsze ale myślę, że nie ostatnie nasze spotkanie w Białych Błotach




fot. M. Cyzman

Wieczorem tradycyjny „śledzik” z przyjaciółmi.
I tak skończył się karnawał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz