https://youtu.be/zd_KycsSCrE
Tak, kochani!
Skoro zostałam trochę unieruchomiona na miesiące wakacyjne, nie mogłam pozostać całkowicie bierna. Postanowiłam na swoim tarasie zorganizować Letni Salon Poetycki. Zapraszałam do siebie na czytanie i interpretację tekstów poetyckich w czwartek o czwartej (jak za króla Stasia). Każdy, kto choć trochę lubi słuchać poezji, mógł mnie odwiedzić i na tarasie (niezależnie od pogody) posłuchać, poczytać i podyskutować.
Czy pomysł się sprawdził? Myślę, że tak. Odwiedziło mnie kilkadziesiąt osób, w tym kilkanaście poetów, którzy osobiście czytali swoje teksty. Czytaliśmy również teksty, które nas szczególnie zainspirowały, czy utkwiły w naszej pamięci.
Ręka się zrosła, noga również prawie zrehabilitowana, więc można ruszać do normalnego rytmu pracy. A to fotowspomnienia:
Letni powiew wiatru
zrzucił mnie ze schodów
i pozamykał wszystkie drzwi
okna szeptały
że zawsze są inne wyjścia/wejścia
więc zapraszałam miłośników słowa
w czwartki o czwartej
jak za króla Stasia
Salon pod chmurką
a właściwie w sercu
mojego ogródka
wzniesiony na tarasach słów
ukazywał gościom
radość dzielenia się
każdy znalazł swój własny widok
Poetycki nastrój udzielał się
wiersze płynęły i rozkwitały w ogrodzie
czy to ostatnie spotkanie
w Letnim Salonie Poetyckim?
Koniec wakacji! Czas zabrać się do pracy.
Była to dla mnie
najlepsza reha – bili – tacja
I otworzyły się drzwi
z kulą u nogi
HS
HS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz