Ten miesiąc wyjątkowo szybko przeminął.
Chwilowo nie mam czasu zapisać tu wszystkiego.
Mam nadzieję, że później znajdę trochę więcej czasu.
Czeka już kolejna przygoda, więc do zobaczenia!
30 maja wyruszyliśmy w rodzinną podróż, czyli na wesele Hazel i Rysia.
Zostaliśmy zaproszeni trochę wcześniej, aby zobaczyć ich nowy dom, złapać oddech i przygotować się do głównych uroczystości. Podróż do Londynu bez żadnych kłopotów, samolot wystartował nawet trochę przed czasem. Synek czekał na lotnisku, więc i dalsza droga przebiegła również sprawnie, całość jednak była mocno męcząca. Dobrze, że mieliśmy ten czas na regenerację.