Emocje były…
Już mam filmik z tego spotkania
Od rana odbierałam telefony przepraszające, że „niestety nie mogę”, „wypadło coś bardzo ważnego”, „chciałabym, ale zdrowie nie pozwala”…
Przygotowałam się na znikomą publikę a tymczasem sala się zapełniała i trzeba było dostawiać krzesła. Do ostatniej minuty czekałam na Marka, który miał rozpocząć muzyką i na rodzinkę, która miała dojechać ze Żnina. Dotarła nawet bratanica Bietka z Poznania, czym zrobiła mi przemiłą niespodziankę i reszta znajomych ze Żnina, Gąsawy.
Rozpoczęliśmy jednak punktualnie i wszystko przebiegało zgodnie z planem. Powiedziałabym z perfekcyjną dokładnością. Organizatorzy mieli wszystko dopięte na przysłowiowy „ostatni guzik”. Muzyka Chopina w wykonaniu Marka Andraszewskiego przeplatana była recytacją wierszy Babuni Wandy i moimi w wykonaniu Krysi Wulert (prowadzącej pracownię literatury w K-PCK), Artura Jakubowskiego (dyrektora Żnińskiego Domu Kultury). Kilka wierszy zostało odczytanych pismem brajla przez Zofię Krzemkowską, co również dało ciekawe wrażenie i uwiarygodniło moją współpracę z osobami niewidomymi. Udało się stworzyć ciekawy nastrój.

Przekonałam się, że chociażby dla tego jednego spotkania warto było…